30.11.2013

Ulubieńcy listopada

Po "pięciotygodniowym" październiku, dwóch długich weekendach i emocjach towarzyszących opublikowaniu pierwszego posta listopad minął w oka mgnieniu. Fajnie, bo jak powszechnie wiadomo lubię listopad za to, że następuje po nim grudzień :)




Które produkty w listopadzie używałam z największą przyjemnością, co umiliło mi ten jesienny czas? Zapraszam na ulubieńców listopada. 



Isana, Handcreme Intensiv 5% Urea
Rossmanowską markę bardzo lubię. A to mój ulubiony produkt do którego regularnie powracam. Niska cena (ok 6 zł), przyjemny, subtelny zapach  i dobry skład. Porządnie nawilża i ładnie wygładza skórę, zaraz po nałożeniu delikatnie szczypie, gdy skóra jest popękana czy podrażniona, ale szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy.

Sephora, Daily Makeup Brush Cleaner, 60 ml
Antybakteryjny spray do codziennego czyszczenia przyborów do makijażu pomiędzy czyszczeniami szamponem lub gdy tym samym pędzlem chcemy nałożyć kilka kosmetyków kolorowych. Łatwy w użyciu. Wystarczy kilka psiknięć na włosie pędzla, sucha chusteczka i chwila na wyschnięcie. Obawiałam się o wydajność, ale jest ok. Bardzo przyjemny zapach.

Sephora, universal beige No 08 eye shadow
Klasyczny jasny beż, dobry cień podkładowy. Wyrównuje koloryt powieki, rozjaśnia, ładnie zakrywa żyłki i cienie. Must have.

Inglot, pędzel do cieni 28PO
Pędzel z naturalnego włosia, idealny do wklepywania cieni bazowych. Nie gubi włosia, świetnie wyprofilowany. Na plus wygodna, długa rączka. Odkrycie mojej siostry. Dziękuję! 

Soap&Glory, Hand Maid Hand Cleansing Gel
Żel antybakteryjny o typowym dla S&G kwiatowo-owocowym zapachu bardzo długo utrzymującym się na dłoniach. W składzie ma naturalny ekstrakt grejpfrutowy i kompleks nawilżający.

L'occitane, Ultra Rich Lip Balm 10% Shea Butter
Moja ulubiona pomadka, nie tylko tego miesiąca. Używam jej każdej jesieni i zimą na noc. Dobry, prosty skład substancji aktywnych (wosk pszczeli, masło shea, wosk z liści palmowych, olej rycynowy, witamina E) i przepiękny, subtelny zapach, który kojarzy mi się z dzieciństwem, z jakimś kosmetykiem mojej mamy, ale nadal nie wiem jakim. Sztyft jest twardy, przyjemnie roztapia się pod wpływem ciepła ust, delikatnie nabłyszcza i wspaniale nawilża. 

Bath&Body Works, wtyczka zapachowa sensual, black currant vanilla
Zapach piękny, zmysłowy jak sugeruje nazwa tej linii aromaterapeutycznej. Czarna porzeczka i wanilia jest również główna nutą mojej ulubionej linii zapachowej Soap&Glory, wtyczka jest jednak dużo intensywniejsza, głównie czuć cierpką porzeczkę, złagodzoną delikatną wanilią. Bardzo oryginalna kombinacja. 

Bath&Body Works, mgiełka Twilight Woods
Kobiecy, ciepły kwiatowo-drzewno-piżmowy zapach. Według informacji producenta główne nuty zapachowe to poziomka, kokos, mandarynka (nuta głowy), wiziokrzew, frezja, plumeria, mimoza, morela (nuta serca), piżmo, wanilia, korzeń irysa, agar, nuty drzewne (nuta bazy). Zapach utrzymuje się długo na ciele. Mgiełka nie odbarwia tkanin.

Bath&Body Works, świeca Warm Sugar Vanilla
Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie coś słodszego od wanilii? To wyobraźcie sobie wanilię doprawioną rozgrzanym cukrem. To obowiązkowy zakup każdego miłośnika słodkich zapachów i czasoumilacz zimnych jesiennych wieczorów po długim dniu w pracy. 

Yankee Candle, świeca Nature's Paintbrush
Wymalowany naturą intensywny jesienny zapach z kategorii Fresh. Ze strony Candle Room - mojego ulubionego sklepu ze świecami YC: "Zamknięty w słoiku zapach pogodnego jesiennego dnia. Rześkie powietrze, przepełnione korzennym aromatem drewna i ciepłego piżma, w którym wirują kolorowe liście opadające z drzew". Piękny opis, lubię tę stronę Yankee Candle. Zapach jest bardzo specyficzny, elegancki, męski. Myślę, że nie każdemu przypadnie do gustu, po dłuższym czasie potrafi zmęczyć. Niemniej jednak jest wart wypróbowania, tym bardziej, że jest obecnie wycofywany z regularnej sprzedaży. 

Tomek Tomczyk "Blog. Pisz Kreuj Zarabiaj"
Kto nie zna Kominka i jego charakterystycznego stylu pisania? Można się z nim nie zgadzać, może denerwować. Postać dla niektórych kontrowersyjna, ale bardzo wyrazista. I o to chodzi.  Nie trzeba blogować żeby z zainteresowaniem przeczytać tę książkę. Wciąga niesamowicie, lubię takie uszczypliwe i błyskotliwe teksty. To przede wszystkim poradnik człowieka spełnionego, ale chcącego więcej. Książka o tym jak czerpać zawodową satysfakcję robiąc to co się lubi, o marzeniach. Fajnie nakreślony profil psychologiczny blogera, z którego mogą czerpać przedstawiciele innych zawodów wymagających kreatywności czy/i charyzmy. Dużo przykładów z własnego podwórka, same konkrety. "(...) Nie wie co to stres i brak wolnego czasu. Ciężko odpoczywa 365 dni w roku. Bloger." Inspirujące, polecam.

"Igrzyska Śmierci: W Pierścieniu Ognia."
Ekranizacja drugiej części trylogii właśnie weszła do kin. Pierwsza część trzymała w napięciu i poruszyła mnie na tyle, że wybrałam się na pokaz przedpremierowy drugiej. Ta jest wciągająca, ale momentami przegadana. Ostatnie minuty filmu zaintrygowały mnie na tyle, że musiałam dowiedzieć się jaki będzie finał zanim za rok "Kosogłos" wejdzie do kin. Powieści Suzanne Collins nie czytałam, ale mąż dostanie trylogię na mikołajki, a więc... nadrobię zaległości i ja ;) Uznaję przewagę książek nad filmem - naturalnie, że przeczytam od pierwszego tomu. 

Home&Cook
Polubiłam ten sklep w październiku, w tym miesiącu skorzystałam z promocji w podwarszawskim Fashion House Outlet -50% od ceny katalogowej i to był prawdziwy haul. W sklepie znajdziemy kilka marek drobnego AGD i wyposażenia kuchni (m.in. Tefal, Moulinex, Rowenta, Krups, Lagostina). Ja zdecydowałam się na lokówkę stożkową i suszarko-prostownicę Rowenta, kilka zestawów garnków i patelni Tefal Inginio i akcesoria Tefal. Czy ja już nie pisałam, że od grudnia mam w planach polubić się z kuchnią?

Interior-and-Exterior.pl
Na koniec ulubieniec wśród ulubieńców listopadowych. Mój blog. 



Coś czuję, że grudzień szybko minie. Już rozglądam się za faworytami następnego miesiąca. Stay tuned...


25.11.2013

Pielęgnacja z Soap & Glory




Soap & Glory poznałam dzięki YouTube. Jak to u mnie bywa - liczy się pierwsze wrażenie. A jak widać na obrazku - nie po raz pierwszy wpadłam po uszy.

Chodząc po drogeriach nie raz zastanawiałam się dlaczego producenci nie przyłożą się solidniej do wizualnej strony sprzedawanego kosmetyku czy też dlaczego efekt ich starań jest tak przeciętny. Przecież czy okładka książki czy opakowanie kosmetyku najpierw musi przykuć uwagę, zaintrygować, rozbawić. Wiedziała o tym założycielka brytyjskiej marki Soap&Glory przedsiębiorcza celebrytka Marcia Kilgore. Różowe opakowania nawiązujące do stylu pin-up girls same w sobie są ozdobą łazienki, a będące grą słów nazwy i zabawne opisy kosmetyku dopełniają dzieła. A więc zapragnęłam je mieć.

Tylko jak to często z produktami o istnieniu, których dowiadujemy się z YT bywa, tak i te nie są dostępne w Polsce. Rodziny w UK nie mam, znajomych również, od czasu do czasu kosmetyki pojawiały się w polskim internecie, ale oferta była bardzo ograniczona, a ceny z wysoka marżą. Traf chciał, że równo rok temu do UK trafił służbowo mój mąż. Został więc wyposażony w listę, dokładnie poinstruowany co i jak i ruszył do Boots'a ;) Brytyjczycy to mają fajnie! Takie cudeńka mają w drogeriach a na domiar dobrego niemal w stałej promocji 3 za 2! 

I tym sposobem stałam się szczęśliwą posiadaczką pierwszej paczki produktów S&G. Teraz za każdym razem gdy któreś z nas wybiera się do Londynu, wraca z różowymi zapasami. 

Postaram się przedstawić pokrótce moje zdobycze. Lista ulubieńców - niebawem.


Żele pod prysznic


Gwarantują wspaniały początek i końcówkę dnia. Piękne zapachy, jak na żel utrzymujące się na skórze zadziwiająco długo. Co więcej żele wzbogacone zostały w formułę nawilżającą, a więc nie przesuszają skóry, ale mimo wszystko bez balsamu się nie obędzie (Szkoda, nie lubię się nimi nacierać). 

Mgiełki zapachowe


To przez nie długo opierałam się mgiełkom z B&BW, o których już pisałam KLIK. Co ciekawe fioletowa (Glam-A-Lot) i różowa (Mist You Madly) to typowe mgiełki zapachowe, biała (Girligo) jest mgiełką nawilżającą i ma postać bardzo rozcieńczonego lotionu, niestety z olejem mineralnym na drugim miejscu w składzie.  

Pielęgnacja dłoni


Lubie, lubię, lubię bardzo! Żel antybakteryjny przywołuje wspomnienia moich londyńskich wakacji, Hand Food to już moje kolejne opakowanie, Hand Dream czeka na swoją kolej. Jest z kwasami AHA, a z pewnym względów chwilowo nie mogę ich stosować. 

Peelingi


To właśnie Sugar Crush Body Scrub był pierwszym produktem, o którym usłyszałam na YouTube i od tego się zaczęło :) Flake Away ma na stronie Boots'a wysokie noty, lecz na próbę zdecydowałam się tylko na wersję podróżną, która czeka na najbliższe wakacje czyli za dobre pół roku :(

Masła, mleczka do ciała


Niesamowicie wydajne, lecz poza The Righteous Butter i Lotion dwa pozostałe rozczarowały mnie składem tj. olejem mineralnym na drugim miejscu. Nie lubię sztucznego, powierzchownego nawilżenia i tej świadomości pozornego dbania o siebie. W każdym przypadku zapach jest jednak równie piękny i bardzo trwały. 


S&G ma również linię kosmetyków kolorowych i akcesoria. Mam ich turban frotte do suszenia włosów, rozświetlacz i puder matujący. Dwa pierwsze są już tak sfatygowane, że powstrzymam się od ich fotografowania, trzeci czeka na swoją kolej. Dam znać jak się sprawuje kiedy tylko wykończę puder Vichy.

Soap&Glory aspiruje do miana marki z wyższej półki, w Boots'ie można ją znaleźć na dziale Luxury&Spa. Ceny kosmetyków pielęgnacyjnych w wersjach pełnowymiarowych wahają się między £6 a £12. Warto je wypróbować, szczególnie, że naprawdę często są w promocji łączonej, a dostępne są również w Irlandii i Niemczech. O ile B&BW to mój niekwestionowany faworyt wśród zapachów do wnętrz, tak S&G to mój ulubiony, niezastąpiony zapach kosmetyków do ciała. Polecam. 




22.11.2013

Warszawa wita H&M Home

Na 1 grudnia 2013r. zaplanowano otwarcie pierwszego w Warszawie sklepu H&M z konceptem Home! Sklep będzie znajdował się w Domu Mody Klif (W-wa, ul. Okopowa 58/72).

Muszę przyznać, że wiadomość ta wprawiła mnie w stan niemałej euforii ;) Od razu wróciły mi wspomnienia z wyjazdu do jednej z najpiękniejszych według mnie stolic europejskich. Na dział Home trafiłam bowiem po raz pierwszy będąc w rodzinnym mieście marki - Sztokholmie. Wówczas nie miałam jeszcze pomysłów, żeby w walizce podróżnej zwozić do Polski pamiątki w postaci pledów, ręczników i poduszek ze sklepów niedostępnych w naszym kraju (w czym nie widzę niczego zdrożnego obecnie, całuję Cię siostrzyczko ;)) także przeszłam z ciekawości przez cały dział i zaczerpnęłam jedynie kilka inspiracji. Moją uwagę przykuły szklane lampiony na świece pilarowe, duże świeczniki i wazony w naprawdę przystępnych cenach. 

Czekam więc na otwarcie sklepu w Warszawie, a czekanie to umilam sobie przeglądaniem strony internetowej H&M, na którą już dodano zakładkę Home z cenami w PLN :) Wybór jest na razie ograniczony, ale kilka drobiazgów wpadło mi w oko.

Jak wygląda moja wishlist? 

1. Ceramiczny pojemnik, 39,90 PLN
Źródło: http://www.hm.com/pl/department/HOME

2. Świece, 19.90 PLN
Źródło: http://www.hm.com/pl/department/HOME

Źródło: http://www.hm.com/pl/department/HOME

3. Świecznik niski 9,90 PLN
Źródło: http://www.hm.com/pl/department/HOME

4. Świecznik wysoki, 14,90 PLN
Źródło: http://www.hm.com/pl/department/HOME

5. Pudełka 3-pak, 69,90 PLN
Źródło: http://www.hm.com/pl/department/HOME



I czując atmosferę zbliżających się Świąt oraz po raz kolejny obiecując sobie, że "od grudnia już na pewno wezmę się za gotowanie"...



6. Fartuch 9,90 PLN
Źródło: http://www.hm.com/pl/department/HOME


Liczę na to, że H&M Home będzie ciekawą alternatywą dla osób uwielbiających przechadzać się po sklepach wnętrzarskich takich jak Almi Decor, Home Sweet Home czy Zara Home, a które to rzadko mogą pozwolić sobie na zakupy w tych miejscach. Mam również nadzieję, że jakość oferowanych dodatków do domu mimo, iż to sieciówka, będzie wyższa niż jakość biżuterii czy akcesoriów czy nawet niektórych linii ubrań z odzieżowego działu H&M. Nawet jeśli oznaczałoby to konieczność podniesienia cen (do granic zdrowego rozsądku naturalnie). Dlaczego? Dla mnie mój dom to mój azyl, moja oaza spokoju i wyciszenia i o ile jestem skłonna kupić tani ciuch, który schowam gdzieś w garderobie, to otaczanie się mnóstwem "lichych" bibelotów uważam za zabieranie sobie cennej przestrzeni i wprowadzanie zbędnego chaosu do wnętrza. No a wszyscy wiemy, że i bez tego o bałagan w domu nietrudno ;)



Pozdrawiam, do usłyszenia, do przeczytania wkrótce!

19.11.2013

Pocztówka z Gran Canarii

Kto nie lubi podróżować? Nie ja. Wyznaję zasadę, że wspomnienia związane z podróżami są warte każdych pieniędzy i gdy tylko nadarzy się okazja, wspomnienia te kolekcjonuję.

Dziś wracam myślami do lipca 2013 roku i czasu spędzonego w małej portowej miejscowości Puerto de Mogan, Gran Canaria. 


fot. Agata i Piotr Bartkowiak















fot. Agata i Piotr Bartkowiak


fot. Agata i Piotr Bartkowiak






16.11.2013

Ulubieńcy z Bath & Body Works




Wejście amerykańskiej marki Bath & Body Works na polski rynek zbiegło się w czasie z początkami mojego zainteresowania świecami Yankee. Markę znałam już wcześniej  z amerykańskiego yt i o ich świecach i zapachach wiele dobrego słyszałam. Krótko po otwarciu sklepu w warszawskiej Galerii Mokotów musiałam sprawdzić jak to u nas wygląda. Wrażliwa na piękno kompozycji i wnętrz, weszłam i przepadłam...


Czy ktoś widział kiedyś bardziej urokliwe wnętrze handlowo-usługowe? Ja nie. 

Jednak nie od razu zdecydowałam się na zakupy, gdyż ceny b&bw wydały mi się kosmiczne. Porównywałam stosunek ceny do rozmiarów świec w porównaniu do yc i zdecydowałam się dalej inwestować w te drugie. Na polskim yt pojawiały się tymczasem kolejne pozytywne recenzje produktów i tak przy okazji promocji na duże świece zdecydowałam się na pierwszy zakup. Tak na próbę. No i próbuję tak do dziś rozszerzając moje zainteresowanie na kolejne grupy produktów :D

Oto moi ulubieńcy:

1. Świece Slatkin&Co




Jak pisałam w pierwszym poście, świece z B&BW to moim zdaniem absolutny hit! Tak intensywnych zapachów, rozchodzących się po domu dosłownie w kilka sekund po rozpaleniu trudno szukać gdzie indziej. Wybór zapachów jest ogromny, obecnie moja kolekcja to zapachy przedstawione na pierwszym zdjęciu. Moi ulubieńcy to Sweet Pea, Meet me in Tahiti i Japanese Cherry Blossom. Cena regularna to 89 zł za dużą świecę z trzema knotami (zdj. 1), 39 zł na średnią (zdj. 3) i 17.99 zł za małą. Mała jest naprawdę m-a-ł-a! Gdy zobaczyłam ją w sklepie po raz pierwszy myślałam, że to tealighty sprzedawane na sztuki... Ja świece kupuję tylko w promocjach łączonych 1+1, kup 1 - druga 50% lub na wyprzedażach.

2 Żele antybakteryjne PocketBac

To mój kolejny must have. Mam je w każdej torebce, w samochodzie, w łazience, w toaletce. Pachną obłędnie, jeszcze na długo po aplikacji, mają miłe dla oka i funkcjonalne opakowania, a skład jak na żel antybakteryjny jest wart zainteresowania. Oprócz wody i alkoholu produkt zawiera m.in. ekstrakt z oliwki, miodu, wyciąg palmowy, kokosowy, wyciągi owocowe. Jak na razie żaden mi rąk nie wysuszył jak bywało w przypadku innych odkażaczy. Żele na początku wydawały mi się nieekonomiczne bo 29 ml produktu w cenie regularniej 7,99 zł to sporo więcej niż ceny konkurencyjnych żeli, ale ja kupuję je tylko w promocji 4+2 gratis. Nie wiem jak jest z tą promocją, bo kiedy bym nie była w sklepie to akurat trwa. Zapewne ta jednostkowa wysoka cena regularna to chwyt marketingowy, ale nie wnikam. Jeśli chodzi o b&bw jestem nieobiektywna ;)

3. Mgiełki zapachowe Signature Collection

Moje ostatnie odkrycie. Zapachów do ciała mam wiele i długo opierałam się tym kultowym mgiełkom. Do czasu aż w październiku tego roku marka obchodziła pierwsze urodziny w Polsce i wprowadziła popularną w USA promocję 2+2 na cały asortyment. Zdecydowałam się na małe wersje podróżne (19,99 za 88 ml), gdyż zapachy szybko mi się nudzą, a wersje standardowe to wydatek 69 zł za 236 ml. Cenę dużej mgiełki sprawdziłam na oficjalnym profilu na fb, ale wydaje mi się, że w sklepie widziałam je za 59 zł w cenie regularnej. Słyszałam jednak pogłoski o planowanych podwyżkach, więc jak dla mnie wersja z oficjalnego źródła jest wiążąca. Preferuję zapachy słodkie, moi ulubieńcy to Twilight Woods, Be Enchanted i nowy Amber Blush. 

4. Wkłady do zapachu elektrycznego Wallflowers



Wkłady to rozszerzenie mojej fascynacji świecami. Koszt samej wtyczki do kontaktu to jednorazowy wydatek 25 zł, a wybierać można spośród kilkunastu kolorów. Co ważne, a do czego jesteśmy zazwyczaj przyzwyczajeni w tego typu produktach, we wtyczkach z B&BW nie można regulować intensywności zapachu. Cena regularna pojedynczego wkładu zapachowego to 19.99 zł. Dużo! Swoje wkłady kupiłam na lipcowej wyprzedaży za...5 zł sztuka. Kupiłam wówczas 12 szt. - zapas na pół roku. Pierwszym zapachem, który wypróbowałam był First Bloom. Piękny, kwiatowo-owocowy, wiosenno-letni zapach. Starczył na miesiąc. Właśnie wykończyłam klasyczny, "luksusowy"  zapach z serii White Barn Home no 3, Renew & Refresh. Zapach intensywny, niczym perfumy, lecz znudził mi się szybko. I jak to często bywa w takich przypadkach, okazał się być wyjątkowo wydajny. W formie płynnej był ok. 7 tygodni, teraz wkład jest pusty, ale nasączona końcówka nadal wypełnia dom zapachem.


To już wszystkie produkty sprawdzone przeze mnie. Gdy tylko nadarzy się okazja wypróbuję mydła w płynie i  zapachy (nie tylko)samochodowe Scentportable. 




A czy Wy mieliście już okazję poznać ulubione zapachy Ameryki? Pozdrawiam!





13.11.2013

Ostatnie zakupy w IKEA

IKEA to bez wątpienia mój ulubiony sklep, mogłabym w nim zamieszkać! 
Prawdą jest, że sieć IKEA ma nie tylko rzesze fanów. Wielokrotnie zdarza mi się słyszeć, że jakość ich mebli pozostawia wiele do życzenia czy, że pięknie prezentują się tylko na wystawie. Ja jednak wyprawy do sklepu traktuję jak nagrodę i czas relaksu po ciężkim tygodniu pracy. Po prostu uwielbiam ten czas!

Ostatnio zachciałam zmienić wygląd swojej sypialni. W moim malutkim domku pełni ona funkcję trzech pomieszczeń - oprócz strefy wypoczynku łączy elementy gabinetu mojego męża i garderoby. Po małym makeover salonu, nasza sypialnia zaczęła mnie drażnić. Marzyło mi się, aby jej charakter był bardziej buduarowy. 

A to najlepszy pretekst do odwiedzenia IKEI :)
Co kupiłam?

Źródło: http://www.ikea.com/pl/pl/

Źródło: http://www.ikea.com/pl/pl/

Źródło: http://www.ikea.com/pl/pl/

Źródło: http://www.ikea.com/pl/pl/

Źródło: http://www.ikea.com/pl/pl/

Źródło: http://www.ikea.com/pl/pl/

I odliczając dni  do grudnia...

Źródło: http://www.ikea.com/pl/pl/

Wkrótce pokażę jak te dodatki wyglądają w moim wnętrzu. Stay tuned...